Ś.P. Minister Środowiska prof. dr hab. Jan Szyszko był jednym z najbardziej pracowitych Urzędników który w ramach naszych petycji/skarg* mieli okazję odpowiadać na nasze pisma. Potrafił przypilnować Urzędników i jeśli nasza petycja/skarga wędrowała od Annasza do Kajfasza, to często Ministerstwo Środowiska było – in fine – Jednostką, która ad rem – dekretowała pismo do odpowiedzi.
W tym przypadku (załącznik poniżej) – można prześledzić jak petycja wędrowała od Gminy do Wojewódzkiego Inspektoratu OŚ, poprzez Prezesa Zamówień Publicznych i ostatni punkt zatrzymania znalazła Ministerstwie Środowiska. Większość Urzędników Jednostek Centralnych (oprócz nielicznych nieprzejrzystych lokalnych Gmin – ad exemplum: Ostrowice, Lyski, Sieroszewice, etc) deklarowała zwykle że wspiera nasze petycje, wnioski i skargi – dot. zasad uczciwej konkurencji, jawności i transparentności. Ale ale i tak gdzieś w 0,01 % przypadków sprawy trafiały do MŚ.
Podejrzewam, że MInister był w ten sposób wykorzystywany permanentnie również w innych obszarach spraw Urzędniczych i kompetencyjnych – i jeśli jakaś sprawa była trudna to kierowano ją do Jego Ministerstwa ipso iure art 65 KPA a tam bez sporów kompetencyjnych – pro publico bono trafiała do stanowiska merytorycznego. Może dlatego Pan Szyszko tak szybko odszedł.
Obecnie – z tendu workflow pism – można obserwować, że Minister Adam Bodnar – przejął rolę kompetencyjnego punktu in fine – jest tak samo pracowity (więc – urzędnicy znaleźli kolejnego kozła ofiarnego – niektórzy Urzędnicy mają to w genotypie), chapeau bas dla Niego – szkoda tylko że proweniencja Ministra Sprawiedliwości jest w moim mniemaniu o zbyt liberalnym zabarwieniu.
Per analogim jak w 2017 z Min. Środowiska – mogę sobie tylko wyobrazić ile spraw trafia obecnie do Ministerstwa Sprawiedliwości z najróżniejszych obszarów z innych urzędów, etc
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis